Nadchodzi Halloween, jedno z tych amerykańskich świąt, które ochoczo zaimplementowaliśmy do naszej kultury. To idealny moment, żeby porozmawiać o biznesowych strachach i o tym, co nas przeraża, a co tylko trochę budzi obawy. Gotowa? To zapraszam na 227 odcinek podcastu „Co we freelansie piszczy”.
Już za kilka dni pięknie poprzebierane dzieciaki, razem ze zniecierpliwionymi i tupiącymi z zimna nogami rodzicami (wiadomo, nie puszcza się pociechy do obcych ludzi samej, i to jeszcze po nocy) zapukają do wielu drzwi.
Jeśli wolisz słuchać niż czytać:
U mnie na wsi ten zwyczaj z roku na rok kwitnie. Trochę doprowadza do szału psy (dzwonek co 5 minut), a trochę do nerwicy (głośne ujadanie) mnie. Najgorzej, jak kończą się słodycze, a kończą się zawsze… I co roku kończę ja z klamką wysmarowaną pastą do zębów. To łagodna wersja, sąsiedzi mieli obrzucone jajami drzwi oraz zapchany gumą do żucia zamek.
Ale do brzegu. Nadchodzące Halloween podsunęło mi pomysł na dzisiejszy podcast i dlatego właśnie dziś kilka słów o… strachu, obawach, wątpliwościach w biznesie.
DLACZEGO PROWADZENIE FIRMY BUDZI OBAWY
Po pierwsze, chciałabym zacząć od tego, że jeśli od czasu do czasu (lub częściej) nachodzą Cię obawy, boisz się o przyszłość swojej firmy, zastanawiasz się, czy przetrwa, czy dobrze zrobiłaś porzucając etat, czy warto było rzucać się na głęboką wodę przedsiębiorczości – TO NORMALNE.
Każdy przedsiębiorca mierzy się z obawami. Co więcej, niezależnie od tego, na jakim etapie prowadzenia firmy jesteś, ten strach nie mija.
To nie jest tak, że jak już dotrwasz do drugiego roku prowadzenia działalności (który z reguły określa się jako ten graniczny, decydujący, czy warto tę firmę prowadzić dalej, czy stać Cię będzie na duży ZUS itp.) i go przetrwasz, a Twoja firma śmiga, strach mija.
Niestety. Muszę Cię rozczarować.
Ten strach nie mija nigdy.
Ty tylko uczysz się z nim lepiej żyć i łatwiej nim zarządzać. Umiesz radzić sobie w wielu sytuacjach, wiesz, jak się zachować, jak reagować. Obawy jednak często pozostają. Zmieniają tylko swój obszar zainteresowania.
Kiedy po raz pierwszy to do mnie dotarło, poczułam się bardzo rozczarowana. Byłam przekonana, że jak już się nauczę, jak prowadzić firmę, będę miała wiedzę, jak pozyskiwać dobrze płacących klientów, będę się realizować tak, jak chcę i lubię., świat stanie się piękny, kolorowy i cukierkowy wręcz.
Guzik prawda.
A przynajmniej ja nie dotarłam jeszcze do tego punktu. Oczywiście to nie jest tak, że codziennie rano budzę się z duszą na ramieniu, boję się odebrać telefon, czy otworzyć maila. No nie 🙂
Ale od czasu do czasu na moim ramieniu siada ten mały wredny chochlik i szepce do ucha słowa, których nie chcę wypowiadać głośno.
CO JEST TAKIEGO STRASZNEGO W PROWADZENIU FIRMY
Z pozoru nic, więc w sumie, o co tyle szumu, powiesz. I będziesz mieć rację. Do pewnego stopnia.
Bo prowadzenie firmy wiąże się z odpowiedzialnością. A to już samo w sobie może dla wielu osób stanowić wyzwanie. Idąc dalej – marketing, pozyskiwanie klientów, PR bardzo często wymagają od nas wychodzenia ze strefy komfortu. A to budzi obawę.
Pozysykiwanie zleceń, przedstawianie oferty, podawanie stawek, mówienie o tym, że ceny idą w górę!!! O matko! To ostatnie często sprawia, że przez lata pracujesz z klientami na najniższych stawkach (my story), bo boisz się powiedzieć o tym, że cena za Twoje usługi wzrosła.
Kolejna rzecz… moje ukochane stawianie granic i odmawianie klientom. No sama powiedz, czy nie czujesz przyspieszonego bicia serca na myśl o tym, że powiesz swojemu stałemu klientowi, że nie jesteś w stanie podjąć się jakiegoś projektu? Albo że wymagany przez niego (nieprzekraczalny) deadline jest absolutnie nie do zrobienia, bo podjęłaś się już innego zadania dla drugiego klienta.
Oj tak, strach przed tym, że klient więcej Ci nic nie zleci, często sprawia, że… mówimy jednak TAK, a potem nie śpimy po nocach.
MAM OBAWY I CO DALEJ…?
Moje ulubione powiedzenie brzmi: Bój się i… działaj. Bo tylko tak jesteś w stanie osiągnąć coś wielkiego. Nie pozwól, żeby Twój strach, obawa przed tym, co powiedzą inni, przed tym, co wiesz i jeszcze bardziej przed tym, czego nie wiesz, przed działaniami konkurencji, przed oceną obcych Ci ludzi, przed… Cię zatrzymało.
Niech Twoje największe nawet obawy nie powstrzymają Cię od spełniania marzeń! Bo jestem przekonana, że masz piękne marzenia. I ich chęć realizacji powinna być większa od strachu, który powstrzymuje Cię przed zrobieniem pierwszego kroku.
Boisz się powiedzieć ludziom, że masz coś na sprzedaż? Napisz to! A potem zamknij oczy i kliknij „wyślij!”
Boisz się, że ktoś Cię wyśmieje, oceni, powie złe słowo? A nawet jeśli, to czy zależy Ci na opinii obcych osób?
Masz obawy, że rodzina Cię nie zrozumie? Nie musi! Moja teściowa do dziś (prowadzę firmę niemal 7 lat) mówi, że nie ma pojęcia, czym się zajmuję. Nie szkodzi 🙂 Ważne, żeby Cię wspierali 😉 Albo żebyś znalazła ludzi, którzy zrobią to za nich.
Boisz się, że zarobisz za dużo? Masz taką magiczną granicę, która budzi Twoją obawę? Ja miałam. Panicznie bałam się zarobić 10 tysięcy złotych. W sumie nie wiem, dlaczego. Ale jeśli masz taką liczbę… zarób ją. A potem zrób to kolejny raz. I kolejny.
NIE MUSISZ BYĆ SUPERDZIELNA, BY PROWADZIĆ FIRMĘ
Nie, nie musisz być superdzielna, by prowadzić firmę.
Nie musisz być Wonder Woman czy inną superbohaterką.
Masz prawo odczuwać całą skalę emocji. Od euforii po wszelkiej maści obawy i strachy. Ale jeśli Twoim marzeniem jest prowadzenie firmy, zarabianie na własnych zasadach, po prostu zaakceptuj fakt, że obawy były, są i będą i naucz się sobie z nimi radzić.
W sumie najgorsze, co można zrobić, to odpuścić i nie spróbować właśnie z powodu strachu przed tym, co może się wydarzyć. A jeśli obawiasz się, że upadniesz, pomyśl, jak wiele może się stać, jeśli rozwiniesz skrzydła i pofruniesz 🙂
Mierzysz się z jakimś strachem obecnie? Co najgorszego może się stać, jeśli podejmiesz się takiego działania?
Na koniec tego odcinka podpowiem Ci jeszcze jedno zdanie, które mi bardzo pomogło w podejmowaniu wszelkich decyzji i mierzeniu się z wyzwaniami. Chodzi o to, że niezależnie od tego, jakiej decyzji byś nie podjęła, zawsze możesz się wycofać.
Boisz się odejść z etatu i założyć firmę? Przecież zawsze możesz na niego wrócić. Albo prowadzić działalność jednocześnie pracując na etacie.
Boisz się podjąć nowego projektu? Przegadaj go z klientem. Jeśli stwierdzisz, że jednak Cię przerasta, zawsze możesz się wycofać.
Pamiętaj, nie ma takiej drogi, z której nie da się zawrócić. No… chyba, że nigdy na nią nie wejdziesz 😉
Chcesz więcej wskazówek? Chcesz je częściej? Zapisz się na mój videoletter – co niedzielę na Twoją skrzynkę wpadnie bardzo osobisty list o kulisach prowadzenia biznesu usługowego online, o blaskach i cieniach, o konkretnych sytuacjach i z prawdziwymi rozwiązaniami. Jak się zapisać? Wejdź na stronę www.karolinabrzuchalska.pl/newsletter i wypełnij formularz.
Tymczasem życzę Ci pięknego dnia!