Tytuł tego odcinka nie miał być z założenia clickbitem, choć pewnie przyciągnie wiele osób. Jest wynikiem wielu miesięcy rozkmin nad biznesem, działaniami, które mają dla mnie sens i które dodatkowo dają mi satysfakcję. Wynikiem rozmów z przedsiębiorcami, efektem studiów, ukończonych kursów i zastanawiania się nad sensem tego, co robię.

Opowiem Ci o tym, dlaczego powoli odchodzę od mediów społecznościowych, czy rzeczywiście da się z nich zrezygnować zupełnie, gdy budujesz markę i prowadzisz firmę oraz co można robić w zamian.

Tym odcinkiem nie chcę Cię namawiać do zmiany, choć totalnie wierzę, że kilka osób może zacząć zastanawiać się nad sensem działań w social mediach. Opowiem Ci o mojej perspektywie po ponad 10 latach działań i prowadzeniu kont w mediach. 

Jeśli chcesz się ze mną podzielić swoją perspektywą, napisz. Tymczasem zabieram Cię w świat rozkmin głębszych niż tylko takie, co publikować w sieci.

Jeśli wolisz słuchać niż czytać:

SKĄD WZIĘŁY SIĘ MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE W MOIM ŻYCIU

Na początek mały rys historyczny.

Tworzę i działam w mediach społecznościowych od niemal 15 lat. I to, o czym Ci dziś opowiem, może nie należeć do hot trendów 2023 roku. Z wielu źródeł usłyszysz, że powinnaś właśnie być i działać w mediach. Powinnaś robić te wszystkie rzeczy, do których namawiają Cię twórcy kursów. Zanim jednak wyłączysz ten odcinek i powiesz: Spadaj, wolę kręcić rolki, posłuchaj przez chwilę.

Przez 15 lat obecności w mediach zdążyłam przejść przez etapy tworzenia kilku blogów (zaczynając od tych bezpłatnych aż po te tworzone na własnej domenie), rozrywkowych kont na Facebooku, przez budowanie marki na Instagramie, LinkedInie, Twitterze, TikToku, Pintereście… w moim przypadku powiedzenie „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle’, sprawdziło się idealnie.

Mój związek z mediami społecznościowymi jest drugim najdłuższym związkiem w moim życiu. Zaraz po małżeństwie, które w tym roku osiągnie pełnoletność.

Śmiem twierdzić, że zdążyliśmy się poznać jak łyse konie. I trochę też sobą zmęczyć. Jednak kiedy założyłam firmę, a potem drugą już online nie wyobrażałam sobie rezygnacji z działań w mediach.

Zwłaszcza że wystartowałam z Pretty Well Done właśnie zarabiając na wspieraniu firm w mediach społecznościowych. Od tego momentu moja firma rozwinęła skrzydła i media społecznościowe są jedną z gałęzi, w których wspieramy przedsiębiorców. Nie są jednak jedyne. 

ICZY MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE SPEŁNIAJĄ SWOJĄ ROLĘ W BUDOWANIU MARKI

Szczerze mówiąc, trochę się wahałam, czy mówić o częściowej rezygnacji z social mediów tak bardzo wprost, bo w końcu uczę i prowadzę szkolenia z budowania marki w sieci.

Wiem jednak, że wiele początkujących przedsiębiorczyń może sobie nie zdawać sprawy z pewnych mechanizmów, którymi rządzą się social media. Przede wszystkim powinnaś wiedzieć, że budowanie marki to nie tylko wyskakiwanie ludziom z lodówki na każdym kroku.

W 211 odcinku tego podcastu opowiadałam Ci również o ukrytych kosztach jej tworzenia. Dlatego kiedy słyszę rady: Buduj markę, publikuj 30 rolek miesięcznie, dawaj wartość, bądź w każdym medium, aż mi się coś skręca w środku.

Byłam w każdym medium. Od samego początku prowadzenia firmy. Bo jedną z pierwszych rad, które usłyszałam, startując, było: Musisz być wszędzie, by zwiększyć swoje szanse na dotarcie do potencjalnego klienta.

Dziś wiem, że to totalna bzdura. Ale wtedy uwierzyłam w nią tak bardzo, że sama uczyłam tego na moich szkoleniach. O tym, dlaczego jest to nieprawdą, opowiem Ci w innym odcinku, jeśli tego chcesz. 

Czy media społecznościowe spełniają zatem swoją rolę w budowaniu marki?

Odpowiem moim ulubionym zdaniem: To zależy.

Zależy od tego, czym się zajmujesz.

Czego oczekujesz od mediów.

Na ile umiesz wykorzystać ich potencjał.

Moim zdaniem całkiem spora grupa przedsiębiorczyń tego nie wie. Serio. Zwłaszcza w pierwszych miesiącach swojej aktywności. Wierzą więc ślepo osobom, które mówią im, jak bardzo ważne jest być wszędzie i codziennie. Sama w to uwierzyłam. No bo niby dlaczego nie? W końcu to są osoby, które są tam, gdzie Ty chciałbyś być.

Tylko czy na pewno? I jakim kosztem?

Jeśli chcesz dokładnie wiedzieć, co media społecznościowe robią człowiekowi, polecam Ci gorąco dokument Social proof. Być może po jego obejrzeniu powiesz, że Ciebie to nie dotyczy, ale… zastanów się głębiej.

DCO MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE ROBIĄ SWOIM UŻYTKOWNIKOM?LACZEGO WARTOŚCI SĄ WAŻNE W BIZNESIE

Media społecznościowe są ogromnym pożeraczem czasu! Starczy, że wejdziesz w nie na 5 minut i przepada cała godzina. Kilka dni temu siadłam na kanapie, by chwilę złapać oddech po pracy i odmóżdżyć się. Automatycznie sięgnęłam po telefon, mimo że to nie jest najefektywniejszy sposób na odpoczynek i doskonale o tym wiem. Włączyłam rolki i zaczęłam scrollować. Ocknęłam się 74 minuty później (!!), gdy mój mąż wrócił z pracy.

Skoro ja, całkiem świadomy użytkownik mediów, potrafię w nich przepaść bez pamięci, to co z tymi, którzy nie są tego świadomi.

Wróćmy jednak do prowadzenia biznesów. 

Tutaj również social media mają swoje za uszami. Ile razy zdarzyło Ci się przeglądać zdjęcia i myśleć sobie: Też bym tak chciała. Ja tak nie potrafię. Gdybym tylko miała tę wiedzę, co ona…

Ale jest gorzej! Ja bardzo często łapałam się na innym mechanizmie – na co dzień mam bardzo precyzyjnie opracowaną strategię swoich działań. I co z tego? Starczyło przejrzeć posty konkurencji i już zbaczałam z toru. Bo może jednak rzeczywiście powinnam iść w te rolki. Albo wypuścić inny kurs niż zamierzałam, bo to jest aktualnie trendy… albo opowiadać o życiu.

I tak miotałam się sfrustrowana, a to co w efekcie robiłam, przynosiło bardzo marne skutki. Dość powiedzieć, że moje działania w tym zakresie, przyniosły zaledwie 20% całkowitego dochodu w zeszłym roku.

A zajęta byłam jak na 3 etatach. Moje działania były więc totalnie nieefektywne, media mnie rozpraszały i spychały ze ścieżki, która miała mnie doprowadzić wprost do celu.

NADRZĘDNY CEL DOCHODOWEGO BIZNESU TO NIE JEST ZABAWIANIE SPOŁECZNOŚCI

Z drugiej strony nie mogę wcale powiedzieć, że social media to diabeł w pięknym opakowaniu, bo tak nie jest. Są skuteczne, jeśli potrafisz je wykorzystać i nie zapominasz o najważniejszym: 

Nadrzędny cel biznesu to zarabianie pieniędzy, nie zabawianie społeczności.

I tu stawiam kropkę, bo w zasadzie jest to punkt nienegocjowalny.

Jeśli Twoja firma ma zarabiać, powinnaś się skupić na zarabianiu. Albo na działaniach, które doprowadzą Cię do zarabiania.

Tak, możesz powiedzieć, że jestem wyliczona i to bardzo wyrachowane podejście. Wiele razy to słyszałam i na samą myśl tylko wzruszam ramionami.

Lajkami i polubieniami nie opłacisz rachunków. To brutalna prawda, ale prawda.

Wiesz, jaka jest różnica między twórcą internetowym, a przedsiębiorcą? 

Twórca buduje, tworzy, kreuje, ale często na tym nie zarabia. Przez lata generowałam tony contentu, ale nie mówiłam, że mam coś do kupienia. Bawiłam, edukowałam, dostarczałam wzruszeń. Czy zarabiałam? Sama sobie odpowiedz. 

Chociaż nie, jak szczerze to szczerze – nie utrzymałabym za to ani siebie, ani tym bardziej nikogo innego. Bo nie było wezwania do działania.

Albo było zbyt ciche. I za rzadko.

Jeśli chcesz zarabiać na swoim biznesie, musisz zmienić do niego podejście. Kropka.

MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE – MOJA PERSPEKTYWA

Czy media społecznościowe Ci pomogą? Być może. 

Mogą zbudować zasięgi, mogą zwiększyć dotarcie do zimnego ruchu, mogą pomóc Ci zarabiać.

Ale nie muszą. 

Powiem Ci, jak to wygląda aktualnie u mnie.

Analizowałam tę sytuację przez ostatnie kilka miesięcy. Przyglądałam się swoim działaniom, monitorowałam czas, sprawdzałam statystyki.

Stworzenie jednego posta do mediów społecznościowych zajmuje mi około godzinę. I najczęściej jest to post, który znika z radarów społeczności błyskawicznie.

Tak, tworzenie wartościowej treści zajmuje mnóstwo czasu. Wymaga nie tylko wiedzy, ale też umiejętności i często… pokazania się przed kamerą.

Ja nie mam z tym problemu, nawet jak czytam, że mam krzywe zęby, czy brzydki makijaż, nie umiem mówić po polsku, a moja dykcja pozostawia wiele do życzenia (autentyczne komentarze z sieci).

Są jednak osoby, które skupią się na tych komentarzach i przestaną działać. Mimo że mają wiele wartościowych rzeczy do powiedzenia. 

Nie mówiąc już o introwertyczkach, które być może wcale nie chcą prowadzić mediów i wyłazić ludziom z lodówki, a chciałyby zarabiać.

Przeanalizowałam więc koszty, moje zaangażowanie, czas, którym dysponuję, co chcę tak naprawdę robić i z czego mam fun. I doszłam do wniosku, że nie chcę być dłużej niewolnikiem mediów społecznościowych. Że mam dość kopania się z algorytmowym koniem i że męczy mnie budowanie marki w ten właśnie, na dzień dzisiejszy jedyny słuszny sposób.

Co więcej, obecnie prowadzę i współprowadzę 3 firmy. Mam wspólników, którzy mi zaufali. Mamy ambitne plany i fajnie opracowane strategie. I na rozwoju tych firm chcę się skupić.

A nie na nauce tańczenia przed kamerą.

Chcę prowadzić swoje firmy mądrze tak, by nie spędzać w nich całych dni i nocy. 

Chcę zarabiać pieniądze i mieć z tego radość i zabawę. I nie chcę się frustrować tym, że moja rolka dotarła tylko do 2000 osób, a nie do 136 tysięcy.

CO DALEJ Z BUDOWANIEM MARKI W SIECI

Czy zrezygnuję z prowadzenia mediów? W tajemnicy powiem Ci dwie rzeczy. Po pierwsze częściowo już to się stało.

Jakiś czas temu zrezygnowałam z prowadzenia grup na Facebooku, potem z samego Facebooka (oddelegowałam prowadzenie firmowego profilu komuś, komu sprawia to więcej przyjemności).

Zawiesiłam konto na Pintereście i Twitterze. Na LinkedInie planuję treści z wyprzedzeniem. Jedynym medium, w którym udzielam się regularnie jest Instagram. Bo go po prostu lubię. Daje mi radość. A ja chcę robić to, co daje fun.

Czy zniknę całkowicie z mediów? 

Pewnie nie, w końcu nie porzuca się 15-letniego związku ot tak. Trochę go jeszcze mimo wszystko lubię 😉

Chcę jedna budować moje media inaczej. Dzielić się perspektywą przedsiębiorczyni, która jest właścicielką i współwłaścicielką trzech firm. Szefową, CEO i osobą, która buduje biznes po swojemu.

W tym roku stawiam bardzo na własny kanał biznesowych rozmów – newsletter (i videoletter). Będę też nagrywać podcast i strefę #KobiecaPrzedsiębiorczość na YouTube.

Jednak mój czas też nie jest z gumy i chcę go wykorzystywać mądrze. Pracować max 6, a nie jak wcześniej 14 godzin dziennie. Robić to, co daje nie tylko pieniądze, ale też satysfakcję.

Jeśli takie podejście jest Ci bliskie – zapraszam Cię do siebie. Zasubskrybuj podcast, zapisz się na newsletter. I buduj ze mną dochodowy biznes.

A jeśli potrzebujesz poukładania klocków w swojej firmie, a także poukładania sobie w głowie biznesowych tematów – skorzystaj z mojej oferty wsparcia. Szczegóły znajdziesz na www.karolinabrzuchalska.pl

Dziękuję, że wysłuchałaś tego odcinka. Jeśli uważasz go za wartościowy, podaj dalej. Zostańmy w kontakcie.