Założyłam własną firmę, nie mając żadnych wzorów postępowania. Wszyscy w mojej rodzinie pracowali na etacie i uważali to za najlepszą możliwą opcję. Prowadzenie firmy było traktowane jako ZUO mniej lub bardziej konieczne. Jak z takim backgroundem nauczyłam się prowadzić firmę i nie zwariowałam? Popełniłam oczywiście całą masę błędów, ale też błyskawicznie wyciągałam wnioski. Chcesz wiedzieć, jak z wieloletniego etatu dojść do prowadzenia trzech firm online? Wskakuj, słuchaj i się zainspiruj.
Dzień dobry po raz pierwszy w nowym roku! Muszę przyznać, że trochę przebieram z niecierpliwości nóżkami, bo mam Ci do opowiedzenia same fajne rzeczy. Chcę też zapowiedzieć pewne zmiany, które będą miały też wpływ na Ciebie, Twoje nawyki i przyzwyczajenia. Ale po kolei.
Jeśli wolisz słuchać niż czytać:
Zanim zacznę, chcę wyjaśnić jedną kwestię. We wstępie do tego odcinka usłyszałaś, że opowiem Ci o tym, jak z etapu wieloletniego etatowca dojść do prowadzenia trzech firm online. I teraz jedna ważna rzecz – te trzy firmy nie zadziały się od razu! Co więcej, każda z nich była naturalną konsekwencją poprzedniej. Bardzo prawdopodobne, że budując swój biznes, też będziesz chciała mieć drugą, a może nawet trzecią nogę biznesową. To naturalne, ale zbuduj je z głową. Po kolei! Nie spinaj się, że też tak musisz, bo to jedyna słuszna droga. Absolutnie nie. Bierz z tego podcastu dla siebie to, co uważasz za słuszne. A jeśli potrzebujesz więcej wsparcia, sprawdź moją ofertę dla freelancerek na stronie karolinabrzuchalska.pl lub zwyczajnie napisz do mnie. Zobaczymy, jak mogę Ci pomóc.
Skoro to mamy wyjaśnione, to zacznę od pierwszej zmiany, która zadzieje się w 2023 roku. O kolejnych powiem Ci na sam koniec podcastu, warto więc posłuchać do końca.
NOWE OBLICZE PODCASTU „CO WE FREELANSIE PISZCZY”
Przede wszystkim rok 2023 zaczynamy podcastowymi zmianami. Dzisiejszym odcinkiem otwieram nową serię, którą nazwałam „PO SWOJEMU”. To mój motyw przewodni na ten rok. Na ten moment zaplanowałam 26 odcinków, w których opowiadać będę o układaniu biznesu online na własnych zasadach, o tym, jak go wzmocnić swoimi kompetencjami i mocnymi stronami oraz jak nie dać się zwariować w świecie, w którym każdy mówi Ci, że coś musisz.
Będę mówić o układaniu biznesu, a nie budowaniu go od podstaw. Na ten temat nagrałam już ponad 200 odcinków – bierz z nich to, co dla Ciebie najlepsze, jeśli jesteś na początku swojej biznesowej drogi. W tej serii skoncentruję się na tym, jak z już rozwiniętej firmy zrobić dźwignię do lepszego, spokojnego życia. Jak sprawić, by firma spełniała Twoje marzenia, byś Ty spełniała się w niej i nie czuła, że jest ona Twoją kulą u nogi.
Jak wygląda życie freelancera?
Dużo w dzisiejszych mediach mówi się o wolności freelancera, swobodzie i elastyczności, kiedy prowadzisz własną firmę. Ale jeśli dobrze się rozejrzysz dookoła, okazuje się, że często są to tylko słowa, a nieliczne osoby wdrażają tę wolność i swobodę w życie. Zasadniczo przedsiębiorcy spędzają na budowaniu swoich imperiów więcej czasu, niż początkujący pracownicy korpo (a tam jak wiadomo, przed 21. nie wychodzi się z pracy). Co więcej, często czują przytłoczenie, presję i parcie na to, by za wszelką cenę komuś coś udowodnić.
No to wyjaśnijmy sobie jeszcze jedną kwestię i startujemy: nie musisz nikomu nic udowadniać! Ty jesteś tu szefową. To Twoja firma, Twoja wolność i Twoje decyzje. Lubisz wstawać o 5 rano (ja lubię), wstawaj. Wolisz pracować w nocy – masz prawo. Bez presji, że komuś się coś nie spodoba (no, chyba że światło budzi w środku nocy dzieci, partnera, rodzinę – to warto się zastanowić, czy gra jest warta świeczki, ale tak… Twoja wolność, Twój wybór. Ten biznes budujemy po swojemu!).
Mamy to? No to zaczynamy
WZORCE DO NAŚLADOWANIA
We wstępie do tego odcinka powiedziałam Ci o tym, że wychowałam się w rodzinie etatowców. Wśród moich najbliższych nikt nigdy nie prowadził firmy. Rodzice pracowali w różnej wielkości firmach, na państwowym, dziadkowie w oświacie i służbie zdrowia. Ciężko więc było czerpać przedsiębiorcze wzorce. Zwłaszcza że od czasu do czasu słyszałam, że jedyna słuszna i pewna opcja to etat. Najlepiej w firmie z kapitałem zagranicznym. A jak ten kapitał jest niemiecki, to już pana Boga za nogi złapałam – wiadomo, porządek, pensja na czas i ogólnie nie ma się czego bać.
Prawda jest taka, że zaraz po studiach poszłam do pracy na etat. I pracowałam w trzech firmach, a każda z nich miała niemiecki kapitał. I co? Dwie splajtowały, a jedna została sprzedana. Za każdym razem zostałam na lodzie i nic pewnego w tych etatach nie było. Zaczęłam więc zastanawiać się nad innymi opcjami. Po cichu marzyłam o własnej działalności, ale silnie zakorzenione przekonanie, że jednak etat jest naj, sprawiło, że przez długie lata nie odważyłam się zrobić tego pierwszego kroku.
Do czasu kiedy praca dla kogoś dokopała mi tak bardzo, że powiedziałam sobie:
Teraz albo nigdy
I założyłam firmę.
Nie było prosto. O tym, że pierwszą działalność musiałam zawiesić na długi czas, pisałam już jakiś czas temu. Tego, że uparłam się mimo wszystko założyć kolejną, można się domyślić. Prowadzę ją już szósty rok i na razie nadal twierdzę, że była to najlepsza decyzja w moim życiu.
JAK NAUCZYĆ SIĘ PROWADZIĆ FIRMĘ
Jednak zanim doszłam do tego etapu, musiałam nauczyć się mnóstwa rzeczy. Przechodząc na swoje, w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak wiele mnie czeka pracy. Że nie tylko będę mogła robić to, co lubię i umiem, ale też będę musiała się nauczyć zarządzać firmą, sobą w czasie, zdobywać klientów, rozmawiać z nimi, negocjować, czytać umowy, przewidywać, tworzyć i wdrażać w życie strategie, promować, sprzątać, księgować, fakturować i robić te wszystkie inne cuda na kiju, które się robi, gdy masz firmę.
To wszystko oczywiście zajmuje mnóstwo czasu, nawet jak masz doświadczenie. A kiedy dopiero zaczynasz, zajmuje go 5x tyle. Zakładając firmę, przyjęłam jedną zasadę – jeśli chcę coś delegować, muszę najpierw mieć sama choć ogólne pojęcie o tym, jak się daną rzecz robi.
Uczyłam się jak szalona. Dniami, nocami, w weekendy, popełniałam masę błędów i wyciągałam wnioski. Ufałam ludziom, teoriom i jedynym słusznym stwierdzeniom, którym nie powinnam i na własnej skórze przekonywałam się, jak bolesne mogą być popełniane błędy.
Jak wyglądała moja ścieżka?
Początkowo pracowałam z każdym, kto tego chciał, bo nikt nie nauczył mnie, jak zdobywać dobre zlecenia. W rozmowach i negocjacjach z klientami popełniałam masę fakapów, godziłam się na niższe stawki, by tylko mieć zajęcie i zdobywać doświadczenie. Naprawdę, wyobraź sobie taką szkołę życia i przetrwania, której zajęcia odbywają się w dżungli, na dalekiej Syberii i środku wzburzonego oceanu. Ja taką drogę przeszłam biznesowo.
Krok po kroku uczyłam się określać niszę i decydować, z jakimi klientami chcę pracować.
Krok po kroku zdobywałam wiedzę o marketingu, sprzedaży, promocji, negocjacjach.
Krok po kroku ćwiczyłam asertywność, zarywałam noce, płakałam z bezsilności i cieszyłam się małymi i większymi sukcesami.
Na pewno można się nauczyć tego wszystkiego, co umiem dziś, znacznie szybciej, jeśli masz dobrego przewodnika. Ja robiłam to (przynajmniej przez pierwsze lata) sama. Metodą prób i błędów. Jest najskuteczniejsza, ale też najbardziej czasochłonna i stresogenna.
Gdyby dziś ktoś dał mi możliwość taką, jak sama oferuję innym przedsiębiorczyniom, budowania i układania biznesu pod jego skrzydłami – szłabym jak w dym.
Można uniknąć naprawdę wielu upadków. A ja nigdy wcześniej nie ćwiczyłam judo czy aikido i niestety nie wiedziałam, jak upadać, by nie bolało.
NAUKA NA WŁASNYCH BŁĘDACH
Nauka na własnych błędach daje Ci kilka rzeczy (poza tym, że zajmuje mnóstwo czasu i kosztuje często wiele pieniędzy – bo jednak za błędy się płaci). Przede wszystkim kształtuje charakter i zmusza, czy chcesz czy nie, do wyjścia poza strefę własnego komfortu. Trzeba mieć naprawdę twardy tyłek, by przetrwać.
Czy gdybym miała możliwość, poszłabym drogą na skróty? W biznesie nie ma dróg na skróty. Ale możesz wybrać, czy wolisz podążać drogą szybkiego ruchu z przewodnikiem, czy krętymi i często ślepymi uliczkami samodzielnie. Dziś zdecydowanie wybrałabym tę pierwszą opcję.
Możesz też wybrać opcję pośrednią, korzystając ze wsparcia mentorów od czasu do czasu. Jedno jest jednak pewne. Jeśli nigdy nie prowadziłaś firmy, czeka Cię mnóstwo pracy. Nawet na późniejszym etapie, bo niby skąd masz wiedzieć, że robisz dobrze coś, czego nigdy wcześniej nie robiłaś? Doświadczam tego niemal codziennie.
Co można zrobić inaczej?
Gdybym mogła dziś dać Ci jedną radę, jak rozwijać biznes, podpowiem jedno: zadbaj o dobre fundamenty. Nie żałuj czasu i pieniędzy, inwestuj, ucz się, to tylko zaprocentuje.
Mnie sześć lat prowadzenia firmy doprowadziło do momentu, w którym nie tylko wspieram przedsiębiorców w prowadzeniu firm online, ale też mam własną markę, a dodatkowo jestem wspólniczką w firmie, w której zaczynałam pracę jako wirtualna asystentka.
Te sześć lat to nieustanna nauka, determinacja w dążeniu do celu i chęć rozwoju. Swojego, innych, firmy. To także trudne wybory, niełatwe upadki, ogromne sukcesy.
Jak nauczyć się prowadzić firmę? Przede wszystkim działając. Nie zrobisz postępu i nic nie osiągniesz, siedząc w miejscu i czytając lub tylko się ucząc. Przechodź do akcji, proś o wsparcie, inwestuj. Jeśli mogę Ci w czymś pomóc, zaglądaj na moją stronę. I pamiętaj, każdy kiedyś zaczynał. Ja pracowałam 15 lat na etacie, a o prowadzeniu firmy wiedziałam startując tyle, co dziś o hodowli palm w ogrodzie w Polsce – niemal nic. Skoro ja się nauczyłam, Ty też dasz radę!
ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY
Pamiętaj też o tym, że w biznesie nic nie jest constans, a zmiany często dzieją się nie z miesiąca na miesiąc, a z dnia na dzień czy z godziny na godzinę. Na to też musisz być gotowa.
A skoro o zmianach mowa, pozwól, że w telegraficznym skrócie opowiem Ci o tych, które zadzieją się u mnie. W końcu to pierwszy podcast w nowym roku – nie obejdzie się bez tego.
Co zmieni się w 2023 roku
Tak, jak powiedziałam wcześniej, motyw przewodni podcastu na ten rok to „PO SWOJEMU”. Oprócz niego jednak wybrałam też 3 słowa, które będą mi towarzyszyły. Brzmią one: obfitość, balans i odwaga.
W tym roku chcę robić rzeczy inaczej niż wcześniej. Bardzo mocno poczułam, że to działanie po swojemu jest takie bardzo moje. Coraz częściej kwestionuję jedyne słuszne marketingowe prawdy, bo wiem, że można inaczej, spokojniej, z większym dystansem. Jeśli Ty też czujesz, że potrzebujesz zmiany i chcesz mieć życie poza pracą, wpadaj tutaj częściej 🙂
To, co na pewno zmieni się w podcaście, to jego częstotliwość. W roku 2023 podcast będzie pojawiał się co 2 tydzień. Będzie w nim bardzo dużo treści biznesowych, rozwojowych, case study. Będę mówić o tym, jak prowadzić biznes w zgodzie z sobą. Jak układać strategicznie działania. I jak sprawić, by klienci ustawiali się do Ciebie w kolejce i pisali sami, pytając o usługi.
Na pewno niejeden raz zaproszę Cię do współpracy indywidualnej lub grupowej. Planuję nowy program grupowy w pierwszym kwartale roku, nowe warsztaty i treningi online. Wszystkie koncentrować będą się na tym, jak zbudować biznes, skalując dochody, a nie zajętość. W tym roku mówimy nie dupogodzinom 😉
Jeśli chcesz być jeszcze bardziej na bieżąco i otrzymywać regularne wskazówki i nowinki z zaplecza prowadzenia firmy online po swojemu i budowania biznesu w swoim tempie, koniecznie zapisz się na mój newsletter >> Zapis do newslettera.
Tymczasem życzę Ci wszystkiego, co najlepsze w nowym roku. Dużo odwagi w sięganiu po to, co dla Ciebie najlepsze.