„Marka osobista to gorący trend 2023 roku” – czytam co najmniej od kilku tygodni w różnych mediach. „Trzeba budować markę, trzeba temu poświęcać czas, nie możesz pominąć tego elementu, kiedy prowadzisz firmę.” Potem następuje szereg rad. Nigdzie jednak nie przeczytałam o tym, jakie są ukryte koszty budowania marki osobistej. Ani co może się stać, jeśli będziesz robić to nieumiejętnie. Porozmawiajmy więc. Zapraszam.

Nie trzeba daleko szukać, by zauważyć, że u niektórych przedsiębiorczyń budowanie marki osobistej weszło za bardzo. Przez ostatni weekend obserwowałam z rosnącym zdziwieniem konto jednej z influencerek, która najbardziej intymny moment jej życia – przyjście na świat dziecka – relacjonowała niemal godzinę po godzinie (jak i wcześniejszą ciążę). Niewiele brakowało, a miałabym okazję obejrzeć jak położna chroni jej krocze przed nacięciem.

Czy tak powinno wyglądać budowanie swojej marki w sieci? Odpowiedź pozostawiam Tobie.

Jeśli wolisz słuchać niż czytać:

MARKA OSOBISTA – W CZYM POMAGA JEJ BUDOWANIE

Zanim jednak przejdę do tych ukrytych kosztów, które spłaca się potem latami, kilka słów o tym, dlaczego w ogóle wszyscy dookoła mówią, że budowanie marki jest ważne. Bo jest, jeśli chcesz na swojej osobie, wiedzy i ekspertyzie oprzeć core swojej firmy. Robi tak mnóstwo osób, dlatego kiedy w Twoim towarzystwie pada konkretne nazwisko, zazwyczaj nie tylko wiesz, czym ta osoba się zajmuje, ale też choć w przybliżeniu, co działo się u niej w ostatnim czasie.

Budowanie marki osobistej zwiększa rozpoznawalność.

To z kolei może bezpośrednio wpłynąć na możliwości i propozycje zawodowe. Nie jest żadną nowością fakt, że ludzie chętniej kupują od osób znanych albo tych, których chociaż z grubsza kojarzą. Jeśli odpowiednio często oglądasz daną osobę, zazwyczaj Twoja sympatia do niej rośnie. Jesteś ciekawa, co mniej słychać, zwiększa się zaufanie, pozorne poczucie, że „znacie się z internetów”.

To niestety ma też swoje ciemne strony, ale o tym za chwilę. 

Jeśli klient Cię zna, ktoś mu Ciebie polecił, słyszał, że jesteś specjalistką w tej dziedzinie – z dużym prawdopodobieństwem droga do współpracy skraca się błyskawicznie. Już nie musisz jechać koleją transsyberyjską przez wiele tygodni. Przeskakujesz płot, podpisujesz umowę i viola. Zaczynacie działać.

MARKA OSOBISTA – CZY NA PEWNO WARTO JĄ BUDOWAĆ

Problem zatem, jak widzisz, nie leży w tym czy, tylko jak dobrze budować markę osobistą.

Pierwsza decyzja, przed jaką zazwyczaj staje początkująca przedsiębiorczyni, to najczęściej: jak ja chcę, by moja firma działała. A tak po prawdzie, taka powinna być. Czy chcę budować tę markę osobistą i ją wzmacniać, czy może wybiorę inny model dla swojej firmy. 

Problem w tym, że w 99% przypadków nikt o tym tak naprawdę nie myśli. Wszyscy mówią o budowaniu marki osobistej, wzmacnianiu rozpoznawalności nazwiska, więc to jest jedyna słuszna droga.

Kiedy w 2017 roku zaczęłam budować swoją pierwszą firmę online – Pretty Well Done – z różnych powodów nie chciałam tworzyć jej na własnym nazwisku. Starałam się nim nie świecić po oczach, a zamiast tego promować markę firmy Pretty Well Done. Było to trudniejsze, bo jednak ludzie kojarzą ludzi, ale w efekcie przyniosło niespodziewane korzyści.

Pretty Well Done może działać, kiedy mnie w niej nie ma. Nie tylko fizycznie, ale też wizerunkowo. Do klientów mogą pisać moje wspólniczki w przedsiębiorczej zbrodni i nikogo to nie dziwi. Trochę trudniej jest, gdy prowadzisz firmę, która bazuje wyłącznie na Tobie. Klienci chcą mieć kontakt z Karolina Brzuchalska, skoro do niej przyszli. To ona prowadzi warsztaty, szkolenia, pisze newslettery. To ona udziela konsultacji. 

Idąc do Pretty Well Done bez problemu akceptujesz, gdy na Twojego maila odpisze Gina, Aga czy Kasia. Kiedy piszesz do mnie, nie chcesz bariery w postaci innego człowieka. Oczywiście, większość z nas akceptuje, że dostaje odpowiedź od asystentki czy managerki, ale przychodząc na moje szkolenia, nie spodziewasz się raczej, że poprowadzi je ktoś inny prawda?

Dlatego ta decyzja na starcie jest taka ważna. Bo jej późniejsza zmiana nastręcza wielu trudności i może spowodować, że część klientów odejdzie, ponieważ oczekiwali, że będą mieli kontakt głównie z Tobą.

RYZYKO ZWIĄZANE Z BUDOWANIEM MARKI OSOBISTEJ

No dobrze, załóżmy, że lubisz czerwone dywany i blask fleszy i zdecydowałaś się tak zaprojektować strategię swojej firmy, by stać w jej centrum. Przed Tobą niełatwe zadanie zbudowania marki silnej, rozpoznawalnej, budzącej zaufanie. 

Jakie tam trudne, wystarczy być sobą, powiesz. No nie do końca. Dookoła nie tylko usłyszysz, ale też ujrzysz tysiące sposobów na to, jak to zrobić. Większość będzie brzmiała mniej więcej tak:

Dawaj wartość. Pokazuj siebie. Relacjonuj swoje życie. Ludzie nie bez powodu kochają Big Brothera. 

Co robi osoba, która nigdy wcześniej nie budowała swojej marki? Postępuje zgodnie z tymi radami. CODZIENNIE wrzuca do sieci (najlepiej w kilka mediów) kawałek siebie. I powoli traci osobistą przestrzeń, którą do tej pory nie dzieliła się nawet z teściową. Mój mąż niejednokrotnie słyszał od rodziny i znajomych: „Co u Twojej żony to wiemy z Instagrama, ale co u Ciebie”. Czy rzeczywiście wiedzą, to inna rzecz, ale powiedzmy, że to, co zobaczą, im wystarczy.

Dlaczego o tym mówię. Bo w skrajnych przypadkach może dojść do sytuacji, którą opisywałam na samym wstępie – będziesz dzielić się ze światem wszystkim. Tym, co jadłaś na śniadanie, i tym, że Ci paznokieć z dużego palca u nogi zszedł.

Taka nadmierna ekspozycja na media społecznościowe, publikowanie o sobie zbyt wielu informacji sprawia, że nie tylko nie mamy kawałka świata dla nas, ale też dajemy innym na tacy możliwość komentowania każdego aspektu naszego życia. Ile razy czytałaś, jak znana przedsiębiorczymi skarżyła się, że ludzie krytykują kształt jej grzywki, podczas gdy ona całą uwagę skupia na przekazaniu jak najlepszych treści? Ja mnóstwo. Jedną z moich koleżanek po publikacji skąd inąd bardzo wartościowej lekcji nauki języka na YT zalała fala hejtu z powodu kształtu jej nosa. 

Kiedy zaczynasz pokazywać siebie, tracisz kontrolę nad tym, jak inni Cię odbierają. To normalne. I możesz mieć najszczersze intencje, a społeczność i tak bardziej zauważy, że nie wyprasowałaś bluzki. Czy jesteś na tyle silną jednostką, by to olać?

POKUSY ZWIĄZANE Z BUDOWANIEM MARKI OSOBISTEJ

I tu pojawia się jeszcze jeden aspekt. Kiedy zamiast pozytywnych reakcji spotykają Cię nieprzyjemne komentarze, a Ty jeszcze nie wyrobiłaś sobie twardego dupska i ciężko Ci je olać, możesz próbować wpasować się w oczekiwania innych. Budować wizerunek, jakiego oczekuje Twoja społeczność, a który niekoniecznie jest zgodny z rzeczywistością. Łatwo w ten sposób się pogubić. A jeszcze trudniej wyjść z takiego błędnego koła.

Kiedy skupisz się na tym, by ludzie odbierali Cię wyłącznie pozytywnie, gubisz autentyczność. A brak autentyczności to prosta droga do utraty zaufania. I pogrążenia marki.

UKRYTE KOSZTY BUDOWANIA MARKI OSOBISTEJ

Wiem, że to, co powiedziałam do tej pory, może nie brzmieć optymistycznie. Taki sposób budowania firmy nie jest jednak zły – gdyby tak było, nie mielibyśmy tylu ekspertów. Sama zresztą tak buduję jedną z moich marek. Warto jednak podkreślić, jakie są konsekwencje takiego wyboru.

Jak najbardziej będę Cię zachęcać, byś budowała markę w ten sposób, jeśli – uwaga zdanie-klucz – tego chcesz. I jesteś gotowa zaakceptować koszty.

Jakie one są? No to jedźmy w punktach:

  1. Budowanie marki osobistej to praca na pełen etat. Serio. To nie jest działanie dorywcze, ani na pięć minut. To świadome i konsekwentne budowanie swojego wizerunku latami. Codziennie. W tym czasie trzeba też jednak pracować, zarabiać, rozmawiać z klientami, prowadzić negocjacje, pisać oferty – jednym słowem prowadzić firmę. Jeśli nie masz sztabu ludzi, którzy Ci pomagają (albo chociaż jednej asystentki wirtualnej), godzisz się z pracą na dwa etaty.
  2. Marka osobista czasem, podkreślam czasem, nie zawsze, nieco Cię ogranicza. Zazwyczaj startując skupiasz się na jednej dziedzinie – jesteś np. fotografką, która wykonuje kobiece sesje wizerunkowe. Jeśli zechcesz nieco zmienić swój profil i na przykład prowadzić szkolenia dla młodych adeptów fotografii, będziesz musiała wykonać gigantyczną pracę. Bo ludzie nadal będą kojarzyli Cię najpierw z usługami i pytali o sesje. 
  3. Po trzecie, nie każdy ma w sobie tyle siły, by wyłącznie na swoich barkach nieść ciężar promowania firmy. Budowanie marki osobistej wymaga wiele pracy i wysiłku. W pewnym momencie możesz zauważyć, że jeśli chcesz odpocząć, nie pokazywać się w sieci, nie świecić wszędzie gębą i nie wyłazić ludziom z lodówki, sprzedaż poleci na łeb na szyję. To bardzo stresujące. Dlatego tak ważne jest świadome budowanie marki – ze znajomością plusów i minusów. Zbyt wiele już widziałam wypalonych przedsiębiorczyń i przedsiębiorców, by o tym nie wspomnieć.
  4. Stres związany z budowaniem marki, pracą nad wizerunkiem, koniecznością wyłażenia ludziom z lodówki, zmuszaniem się do rzeczy, których nie lubimy ( jak chociażby tańczenie przed ekranem, pokazywanie się przed kamerą), może mieć konsekwencje zdrowotne. Bóle głowy, nerwica, stres, a nawet depresja przedsiębiorczyń bardzo aktywnych w sieci nie biorą się znikąd. Dlatego tak ważne jest, by zadbać o równowagę i postawić granice. Również sobie.
  5. Nie mówiąc już o FOMO i obsesyjnym skupieniu na mediacjach społecznościowych. Niech pierwsza rzuci kamień ta, która nigdy nie wpadła w pułapkę ciągłego przeglądania komentarzy, reakcji innych, śledzenia konkurencji. Detox od mediów może być jedynym lekarstwem, jeśli zauważysz, że zaczynasz kompulsywnie sięgać po telefon.

JAK BUDOWAĆ MARKĘ OSOBISTĄ MĄDRZE

Teraz, kiedy już wiesz, jakie są zagrożenia, możesz podjąć decyzję o tym, w jaki sposób chcesz mądrze zbudować swoją markę. Bo myślę, że mimo wszystko chcesz. I nie ma w tym nic złego, o ile zna się ryzyko.

Budując mądrze markę osobistą, pamiętaj o granicach. Ludzie będą próbowali wejść Ci z butami w życie. Będą próbowali narzucić Ci swoje zdanie i jedyny słuszny sposób myślenia i działania. Pytanie, co z tym zrobisz. 

Myślę, że warto skupić się na tym, co chcesz osiągnąć, budując swoją markę osobistą. I robić swoje, nie przejmując się innymi. 

Jeśli czujesz, że potrzebujesz przerwy, czasu z bliskimi, z przyjaciółmi – zrób ją. Równowaga w tym obszarze jest niezwykle istotna, a czasem odcięcie się na kilka dni od „źródełka” (czytaj: sieci) potrafi zdziałać cuda.

Wyznaczając granice, masz poczucie kontroli nad tym, co dzieje się z Twoim życiem i nad tym, jak rozwija się Twoja firma. Buduj ją po swojemu. W końcu to Ty masz być w niej szczęśliwa. 

PODSUMOWANIE

Podsumowując, chciałabym zwrócić Twoją uwagę na to, że firma stworzona na bazie marki osobistej, to twór, jak każdy inny. Wymagający mnóstwa pracy, wyznaczania granic, pisania reguł, kreacji. Ty decydujesz o tym, czy chcesz budować biznes w taki sposób. Czy masz na to czas i siłę. Czy nie wyobrażasz sobie innej opcji (to możliwe!). Czy tego naprawdę chcesz.

Dobrych wyborów!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *