„Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść” śpiewał Grzegorz Markowski z zespołu Perfekt. Nie wiem, czy jest przedsiębiorcą, ale wiem, że odpuszczanie to trudna sztuka, której każda przedsiębiorczyni powinna się nauczyć. Dlaczego tak trudno jest nam zmienić zdanie? Dlaczego rezygnację traktujemy jak porażkę? Jak nauczyć się mówić „dość” i iść dalej? O tym opowiem Ci w dzisiejszym podcaście.

Jeśli wolisz słuchać niż czytać:

POMYSŁ ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE

Jakiś czas temu wpadłam na pomysł stworzenia nowego programy dla kobiet prowadzących biznesy usługowe online. Jeśli zaglądasz do mnie nie po raz pierwszy, doskonale pewnie wiesz, że w ofercie mam między innymi programy o pozyskiwaniu klientów, klientach premium, prowadzeniu biznesu na własnych zasadach, czy też prowadzeniu biznesu jak CEO. 

Celowo piszę: programy, ponieważ to nigdy nie jest tylko nagrany na platformie kurs, kilka godzin video plus materiały. W każdym moim programie masz możliwość spotkań na żywo, zadawania pytań, moją pełną uważność na Twoje wyzwania i zaangażowanie. 

Kilka miesięcy temu wymyśliłam program, którego brakowało mi w ofercie. Skracając bardzo mocno tę historię, poświęciłam sporo czasu na zaprojektowanie go, opracowanie programu, stworzenie całego lejka, maili i całej dookołaprogramowa otoczki. Jeśli kiedykolwiek to robiłaś, czy dla siebie, czy też dla swoich klientów, wiesz, ile pracy taki program zabiera.

TEST PIERWSZY: BADANIE RYNKU

Ponieważ jestem zwolenniczką metody testowania i wprowadzania w życie tego, co wymyślam, od razu postanowiłam zrobić badanie rynku. Przygotowałam landing page, webinar, materiały do niego, pierwsze maile. 

Każda osoba, która zapisywała się na spotkanie na żywo, otrzymywała wiadomość z prośbą o wypełnienie ankiety. I tu pierwsze zaskoczenie: moje założenia co do potrzeb początkujących przedsiębiorczyń (a musisz wiedzieć, że bazowałam na researchu w sieci, a nie wymysłach z dupy) nie przeszły tego testu. Okazało się, że potrzeby są nieco inne. Że zaproponowany przeze mnie pierwszy krok, nie jest wcale tą wiedzą najbardziej potrzebną i najpilniejszą.

No ale przecież proces był już w toku… reklamy poszły, webinar przygotowany, maile ustawione. Lubię szybkie decyzje – tego nauczyło mnie prowadzenie firmy w ostatnich latach. Jeśli coś się nie sprawdza, trzeba poprawić lub… odpuścić.

Tak też zrobiłam tym razem. Postanowiłam zrezygnować z maili sprzedażowych ostatniej fazy i nie ciągnąć na siłę czegoś, co sprzedałoby się poniżej moich oczekiwań. I pewnie też powyżej opłacalności.

STRACH PRZED POZNANIEM ODPOWIEDZI

Kiedyś plułabym sobie w brodę, długimi tygodniami wyrzucałabym, że zrobiłam błąd, że postawiłam złą tezę, że straciłam czas (i pieniądze przy okazji).

Ale żyjemy w czasach VUCA, nie na darmo nazywanych gwałtownymi, nieprzewidywalnymi, zmiennymi. A skoro tak, to trzeba się do nich dostosować. I do klienta też. 

Nie ma nic złego w popełnianiu błędów, robieniu błędnych założeń, czy też bezsensownych kroków w biznesie. Sztuką jest wiedzieć, kiedy się z tego wycofać i wyciągnąć wnioski. Tylko tak się uczymy.

Pamiętam, jak zrobiłam mój pierwszy kurs, który z zapisanych na listę zainteresowanych 400 osób, kupiło jedynie 6 – 1,5%, czyli zdecydowanie mniej niż średnio się sprzedaje (zazwyczaj mówimy, że około 3% osób zainteresowanych ostatecznie dokonuje zakupu). Powinnam była wysłać maila do pozostałych z pytaniem, co powstrzymało ich przed zainwestowaniem. Nie zrobiłam tego ze strachu przed odpowiedziami. I do dziś nie wiem, gdzie wtedy popełniłam błąd. 

A wystarczyło zapytać. 

ODPUSZCZANIE – TRUDNA SZTUKA, KTÓREJ WARTO SIĘ NAUCZYĆ

Tak, odpuszczanie jest tą sztuką, którą zdecydowanie warto posiąść, gdy prowadzisz firmę. Nie ma sensu upieranie się jak kozioł w kapuście przy swoim. Jeśli przez 3 lata czegoś nie sprzedałaś, raczej niewielka jest szansa, że nagle ludzie poczują zew zakupu.

Lepiej odpuścić, zrewidować swoją strategię i pójść dalej.

Warto też posłuchać tego, co mówi Ci wszechświat. Lub inne osoby. Jeśli zewsząd otrzymujesz sygnały, że Twoja społeczność potrzebuje innego rodzaju produktu lub usługi niż te, które oferujesz, otwórz się na te potrzeby.

Co da Ci ciągnięcie nieopłacalnych projektów? Poza zmęczeniem, zniechęceniem i frustracją?

No właśnie.

Nie ma nic złego w tym, by powiedzieć sobie: „Dość”. I skierować uwagę na inny projekt i ludzi, którzy realnie są zainteresowani współpracą z Tobą. Wiem, że na początku możesz popukać się w głowę i powiedzieć: Ale jak to? Poświęciłam tyle czasu i energii i mam to wszystko wyrzucić do kosza?

Tak. Inaczej będziesz marnować kolejne miesiące i lata, licząc na cud. A chyba nie o to chodzi, prawda?

Jeśli coś nie działa, napraw to. 

Jeśli naprawianie nic nie da, odpuść i idź dalej.

A jeśli na tej drodze potrzebujesz mojego wsparcia, napisz.

Do następnego razu.